MAŁGORZATA KAROLINA PIEKARSKA

pisarka, dziennikarka, historyczka sztuki – ambasadorka kampanii społecznej WypiszWyczytaj

Recenzja z Czytelnia.onet.pl

okladka-wzrockoOkolice rocka

Dziennikarka Małgorzata Karolina Piekarska napisała cykl felietonów, które od 1999 roku ukazują się w dwutygodniku „Cogito” pod wspólnym tytułem „Wzrockowisko”. Tytuł sugeruje, że mamy do czynienia z tekstami o rocku, ale autorka sama podkreśla, że porusza raczej tematy „okołomuzyczne”. Czytelnik nie znajdzie więc tu zbyt wielu podanych na tacy wiadomości o rodzimym i zagranicznym przemyśle muzycznym, autorce udało się za to przybliżyć nieco styl życia „rockmenów” i kręcącego się wokół nich światka, a także ów osobliwy klimat, jaki towarzyszy subkulturom związanym z przeróżnymi gatunkami czy nawet poszczególnymi grupami rockowymi, a to cecha rzadka w rodzimych publikacjach dotyczących muzyki rozrywkowej.
„Cogito” jest pismem specyficznym, skierowanym do „młodzieży uczącej się”, przez co niejako narzuca swoim autorom „belferski” ton. W pojedynczym felietonie „Wzrockowiska” dydaktyzm nie przeszkadza, na łamach „Cogito” jest wręcz jak najbardziej na miejscu, w skomasowanej formule zbioru jest jednak czasem nużący. Także autobiograficzne wątki, wynurzenia często bardzo osobiste i bolesne mogą cokolwiek razić, zwłaszcza osoby wciąż odporne na urok realityshow. Przy czym bynajmniej nie twierdzę, że Piekarska choćby zbliżyła się do granicy niesmaku, wyznaczanej programami typu „Big Brother”, a jedynie, że podczas lektury „z pewną taką nieśmiałością” zagłębiałam się w tak prywatne szczegóły z życia autorki, jak rozwód, czy śmierć bliskiej osoby.
Trzeba jednak przyznać, że lekkie pióro i olbrzymia dawka humoru, podkreślona dodatkowo przewrotnymi ilustracjami Roberta Trojanowskiego, a także ujmująca osobowość autorki, która rysuje się za felietonami „Wzrockowiska” sprawiają, że w trakcie czytania dziennikarka niepostrzeżenie staje się naszą dobrą znajomą.
Jak już wspomniałam, w książce tej roi się od czasem zabawnych, czasem przykrych, opisanych w bardzo otwarty i szczery sposób niuansów showbiznesu widzianego zza kulis. W każdym niemal felietonie spotykamy artystów „ze świecznika”, przedstawionych w zwykłych, przyziemnych sytuacjach (polecam: „Czy gwiazdy powinny być niedostępne?”), z dużym zrozumieniem dla niełatwej kariery, jaką wybrali. Spore zainteresowanie, zwłaszcza wśród uczniów szkół średnich, do których kierowane jest „Cogito”, a którzy stoją przed wyborem zawodu, mogą wzbudzić też fragmenty dotyczące pracy dziennikarza muzycznego, która, jak się okazuje, różami usłana nie jest.
A ponieważ, mimo wszystko, są to felietony z „okolic rocka”, sporo tu też celnych uwag na temat otaczającej nastolatki rzeczywistości. Młodzi ludzie, którzy z dużą dozą ostracyzmu traktują zarówno kwestię ubioru, jak i muzyki słuchanej przez swoich rówieśników powinni wziąć sobie do serca np. przezabawne „Klapki na nogach, uszach i oczach” czy „Pozory mylą”. Po „Wzrockowisko” mogliby również sięgnąć ich rodzice, którzy czasem mają problemy z zrozumieniem swojej dorastającej pociechy. Zapewne przypomnieliby sobie wówczas, że w młodości oni sami borykali się z kłopotami, które z perspektywy czasy wydają się błahe.
I wreszcie – czytelnik, który jest starszy od adresatów „Cogito”, a za młody, by być rodzicem nastolatka, podczas lektury „Wzrockowiska” z rozrzewnieniem wspomni „stare czasy” – minione koncerty, gwiazdy sprzed dekady, wzloty i upadki festiwalu w Jarocinie. Osobiście, dzięki felietonom Piekarskiej, przypomniałam sobie o kilku mocno już przykurzonych albumach, za co jestem wdzięczna autorce.

Autor: Marta Kacprzycka
Źródło: Cztelnia.onet.pl (2002)