Bohaterami powieści Małgorzaty Karoliny Piekarskiej są warszawscy gimnazjaliści. Najzwyklejsi w świecie, co nie znaczy, że nudni. W ciągu trzech lat nauki przeżywają młodzieńcze zawirowania uczuciowe, uczą się trudnej sztuki akceptacji drugiego człowieka – ze wszystkimi jego wadami – poznają wartość przyjaźni. Zmagają się z problemami, jakich los nie szczędzi przeciętnym ludziom, wcale ich przy tym nie uwznioślając: choroba nowotworowa matki, brak ojca (nigdy nie chciał poznać swego syna). Do tego dochodzą kłopoty finansowe rodziców, których dotyka bezrobocie.
„Klasa pani Czajki” jest – co się ostatnio rzadko zdarza – powieścią mocno osadzoną w realiach. Dzieciaki śpiewają piosenkę z czołówki Klanu, czytają piąty tom Harry`ego Pottera, rozmawiają o książkach Neila Gaimana, korzystają z telefonów komórkowych i internetowego gadu-gadu. Świat przedstawiony w powieści jest dobrze znany dzisiejszym nastolatkom. Człowiek lubi poruszać się w przestrzeni rozpoznanej – daje mu to poczucie bezpieczeństwa. Dlatego czytelnicy „Klasy pani Czajki” bęa zapewne usatysfakcjonowani. W literackich bohaterach mają szanse zobaczyć siebie albo kolegów. Może dostrzegą, że ich koledzy czasami pokazują maskę, a nie prawdziwą twarz.
Piekarska prezentuje świat o uporządkowanym systemie wartości. Ceni się w nim przede wszystkim prawdę, sprawiedliwość i lojalność. Nie ma żadnego moralnego relatywizmu. Takie wyraziste oddzielenie bieli od czerni jest młodym ludziom potrzebne.
Powieść firmuje miesięcznik dla gimnazjalistów „Victor”. Jeśli redakcja popularnego wśród uczniów periodyku zadbałaby o wydanie kolejnych książek opowiadających o współczesnej młodzieży, to zaistniałyby czytadła (w najlepszym tego słowa znaczeniu) dla nastolatków. Bez czarów i fantastyki. Stąpanie po ziemi też bywa przydatne.
Nowe Książki 11/2004