Do czytania “Tropicieli” małgorzaty karoliny Piekarskiej wzięłam się z wielkim zapałem, gdyż wczesniej czytałam “Klase pani Czajki”, która ogromnie mi się podobała. “Tropiciele” to historia o chłopcu Kubie i jego zastępie, tytułowych Tropicielach, którzy szukają starych, skradzionych pocztówek. Nie zawidołam sie na autorce. Obawiałam sie, że “tropiciele” moga być gorsi od “Klasy pani Czajki”, ale okazuje się, że nowa książka jest tak samo dobra, a może i lepsza od Klasy. Fani, którzy czytają ksiązki pani Piekarskiej zauważą, iż sa one ze sobą powiązane. Mianowicie, wychowawczynią bohaterów w każdej książce jest zawsze… pani Czajka. Nawet w Tropicielach, choć ta informacja mieści się w jednym zdaniu.
Spodobał mi się główny pomysł. Zazwyczaj autorzy książek dla młodzieży piszą rózne nudne bzdury np. o kosmitach, których musi pokonać grupka czternastolatków, co zupełnie mi nie lezy. Tutaj, całe szczęście, tak nie ma. To zwykła historia, która mogła się przydarzyć każdemu nastolatkowi (czy ona na pewno jest dorosła?). zazwyczaj pisarze nie umieją przedstawić normalnego nastolatka, a tym bardziej nie umieją operować naszym językiem. Książka pani Piekarskiej obfituje w śmieszne wypowiedzi: – Tak – westchnął tasiemiec. – Jak po pół godzinie nie łapiesz za siekierę i nie walisz babci w łeb, to znaczy, że już cierpliwość sobie wyćwiczyłeś. W sumie “Tropiciele” wymiatają inne książki dialogami! Śmieszne są także ilustracje Roberta Trojanowskiego i mapka Saskiej Kępy. Rysunki działaja na wyobraźnię i zazwyczaj odnoszą się do dialogów zawartych w każdym z rozdziałów. Ksiązkę szybko się czyta, a na koniec czeka nas niespodzianka. Są to rebusy dotyczące treści “Tropicieli”. Świetnie się przy nich bawiłam. Uważam, że tę książkę powinni przeczytać harcerze, ale i nie-harcerze też. Jest naprawdę optymistyczna i zajmująca. Każdy nastolatek może znaleźć tu coś ze swoich doświadczeń np. o rozstaniach z przyjaciółmi, albo o odnajdywaniu przyjemności w czymś, co wcześniej wydawało się głupie i niepotrzebne. tak np. Kuba docenił harcerstwo, którego nie znosił. A dziewczynom spodoba się wątek miłosny…
Alicja Daria lewandowska,
LAMPA, nr 5/2006