MAŁGORZATA KAROLINA PIEKARSKA

pisarka, dziennikarka, historyczka sztuki

2017-12-11 – „Dzika biblioteka”

Paweł Dunin-Wąsowicz
„Dzika biblioteka”
Wydawnictwo: Iskry

Ta cudowna intelektualna melinka

Po „Dziką bibliotekę” Pawła Dunin-Wąsowicza sięgnęłam nie tylko dlatego, że autora znam od 7 roku życia, gdyż chodziliśmy do jednej klasy w podstawówce i z roczną przerwą do jednej klasy w szkole średniej. Także nie dlatego, że czytałam fragmenty, ale przede wszystkim dlatego, że wiedziałam, że znajdę tam całą masę rzeczy, o których rozmawialiśmy, ale też co najmniej drugie tyle rzeczy, o których nie rozmawialiśmy nigdy.

Kiedy kilka lat temu na YT pojawiło się nagranie z nim pt. „Sztuka czytania pokaz książki” mąż mojej przyjaciółki obejrzał i powiedział o bohaterze filmu: „Co za cudowna intelektualna melinka.” Cóż… ja znam to od dzieciństwa. I od dzieciństwa jestem za.„Dzika Biblioteka” to przełożona na papier opowieść o intelektualnej melince autora. To taka autobiografia literacka przeplatana anegdotami towarzyskimi, czyli opowieść o ulubionych książkach autora, książkach ważnych dla niego, a także takich, które go ubawiły, zachwyciły, a nawet zniesmaczyły – jednym słowem opowieść o tych dziełach literackich lub do literatury aspirujących, do których choć na chwilę wsadził swój czytelniczy nos. Historia jest poniekąd chronologiczna, a poniekąd tematyczna. Są tu książki, które go fascynowały w dzieciństwie m.in. ta, którą fascynowaliśmy się wspólnie, jak „Skarb pradziadka” Ewy Kołaczkowskiej, której bohaterowie trafiają na wakacje do tajemniczej organistówki. Jest opowieść o prawdziwych i zmyślonych Duninach, o których gadaliśmy w dzieciństwie przy okazji fascynacji cyklem Nienackiego o Panu Samochodziku, którego bohater w „Wyspie złoczyńców” trafiał na skarb dziedzica Dunina. Jest rozdział o uwielbianej przez nas oboje „Lalce” Bolesława Prusa i jej reminiscencjach w literaturze. A także dość pokaźny rozdział o książkach, które powinien przeczytać każdy, kto chce napisać powieść (najlepiej kryminał) retro dziejący się w Warszawie. Jest rozdział o antysemitnikach, czyli polskich powieściach antysemickich, wśród których nie zabrakło tych autorstwa szwagra mojej prababci Antoniego Skrzyneckiego. To dzięki Pawłowi już kiedyś dowiedziałam się, że to też może być coś ciekawego. Teraz zaś poznałam innych antysemickich autorów dziwiąc się, że było ich aż tylu. Nie zabrakło opowieści o „Robinsonach” w literaturze polskiej, do których autor ma ogromną słabość. Sporo jest o literaturze i pismach kolejowych, typograficznych i innych, a wszystko w sosie barwnych anegdot o kolegach bibliofilach, koleżankach pisarkach i dziennikarkach i świecie antykwariatów, w których nikt tak dobrze się nie porusza jak Paweł.

„Dzika Biblioteka” jest to, najkrócej mówiąc, cudowna erudycyjna opowieść o wszystkim i o niczym. To książka, która otwiera głowę czytelnika na analizę jego własnych lektur poprzez analizę lektur autora. Jest co analizować, bo żadna intelektualna melinka nie jest tak pełna niespodzianek, jak „Dzika biblioteka” Pawła Dunin-Wąsowicza.

Małgorzata Karolina Piekarska

Print Friendly, PDF & Email