MAŁGORZATA KAROLINA PIEKARSKA

pisarka, dziennikarka, historyczka sztuki

Recenzja Ewy Tenderendy-Ożóg

Historię stryjka Janka poznała po raz pierwszy, gdy miała 9 lat. Wstrząsnęła nią opowieść spisana przez jej ojca, Macieja Piekarskiego i opublikowana w stolicy (wydanie z 1976 roku) o dwuletnim chłopcu, który wyrwany z rak matki, wraz z innymi dziećmi miał trafić do Oświęcimia. Na szczęście warszawscy kolejarze zatrzymali transport śmierci. Janek trafił do sierocińca, skąd zabrali go dziadkowie Małgorzaty Karoliny Piekarskiej. Gdy miał cztery lata znów został wyrwany matce – tym razem adopcyjnej.
Autorka „Klasy pani Czajki” po 40 latach postanowiła opowiedzieć głośno o losach Jana Tchórza i o dramacie mieszkańców Zamojszczyzny, która znalazła się na celowniku Hitlera – w ramach Generalnego Planu Wschodniego wysiedlono całe wioski. Pretekstem do wydania książki był udział w spotkaniu autorskim w zamojskiej szkole, gdzie pisarka zderzyła się z brakiem pamięci o pacyfikacji ziemi i wysiedleniach. Drugim impulsem była premiera publikacji Anny Janko „Mała zagłada”, która po raz pierwszy głośno mówiła o zagładzie Zamojszczyzny.
Książka powstała na podstawie reportażu Macieja Piekarskiego „Wojenne losy rodziny Tchórzów”, który jednak nigdy nie ujrzał światła dziennego. W tekście znalazły się również relacje Zofii Tchórzyny. Losy Janka opowiedziane są więc głosami przybranego brata i rodzonej matki, a w ich opowieści wplecione są komentarze i wspomnienia Małgorzaty Karoliny Piekarskiej, w których zwraca się ona bezpośrednio do Ojca. Książkę wzbogacają fotografie i skany dokumentów, m.in. korespondencja obu matek (biologicznej i adopcyjnej). Dziennikarka kieruje uwagę czytelników na dramatyczne losy Zamojszczyzny, ale też na dramat polskich dzieci, wysiedlonych do Niemiec i tam adoptowanych. Wielu z nich nie wie do dziś, że urodzili się w Polsce.
„Syn dwóch matek” porusza do głębi. Wyczuwa się dość wyraźnie emocje, jakie towarzyszyły pisarce, w której „na zawsze tkwi dziewięcioletnia dziewczynka bojąca się wojny. Jak sama wyznaje: „W czasie dokumentacji i pisania bez przerwy płakałam. Tak jak płakałam czterdzieści lat temu, gdy poznałam historię stryjka Janka”. To proza przenikliwa i mądra. Ta opowieść zostanie w nas już na zawsze.

Autor: Ewa Tenderenda-Ożóg

Źródło: Magazyn Literacki Książki nr 1/2017

 

Print Friendly, PDF & Email