MAŁGORZATA KAROLINA PIEKARSKA

pisarka, dziennikarka, historyczka sztuki

2017-07-10 – „Rotmistrz Witold Pilecki”

Małgorzata Strękowska-Zaremba
„Rotmistrz Witold Pilecki”
Wydawnictw RM

Nie sądźmy książki po okładce, czyli jak świetnie pisać o ważnych tematach

Choć okropna (jakby to dziś młodzież powiedziała „masakryczna”) okładka zwiastuje tani patriotyzm wcale tak nie jest. „Rotmistrz Witold Pilecki” Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby wydany w ramach serii „Polscy superBOHATEROWIE” to książeczka dla dzieci (7-9 lat) napisana z pomysłem. Po pierwsze jej bohaterami są zuchy, a to zawsze zwiastuje przygody, zaś całość to opowieść o tym jak poznają biografię patrona szkoły. Skąd my to znamy? Niemal każda szkoła ma patrona, więc niemal każde dziecko jest od małego zamęczane jego biografią podawaną nie zawsze w sposób przystępny. Strękowska-Zaremba, by przybliżyć najmłodszym biografię Witolda Pileckiego sięgnęła po sprawdzone metody z innych książek dla dzieci. Po pierwsze po humor. Jej bohaterowie są niesforni, wygłupiają się i żartują, ale mają też wspaniałe pomysły. Cóż… najlepsi pedagodzy twierdzą, że czasem tylko w taki sposób można wtłoczyć do głowy dziecka wartościowe informacje. Tu przeplatają się one z wartko napisaną historią, której bohaterowie wykonują zadania pogłębiające ich wiedzę o patronie. Poznają ją dzięki różnym rekwizytom nadającym zresztą przygodom zuchów element baśniowy – pocztówkom, bocianim piórze, kromce chleba czy telefonie. Dowiadują się więc o tym jak był harcerzem, żołnierzem, więźniem obozu w Oświęcimiu i więźniem Polski Ludowej, która skazała go na śmierć, o czym opowiada im grzebyk, który rotmistrz miał ze sobą w więzieniu na Rakowieckiej. „był torturowany z większym okrucieństwem niż w niemieckim obozie śmierci. „Oświęcim to była igraszka” – powiedział. Chował za siebie ręce, żeby najbliżsi nie dostrzegli, że zerwano mu paznokcie.

– Nie wierzę – wykrzyknęła Różyczka – tego nie mogli zrobić ludzie. Powiedz, że to trzygłowe mutanty z kosmosu.”

Jak wytłumaczyć dzieciom, że Pileckiego nie zabili Niemcy, nie zabili Rosjanie a zrobili to rodacy? Strękowskiej-Zarembie udało się to w sposób perfekcyjny. Jej bohaterowie poznają historię, a także odkrywając życiorys Pileckiego wykonują zuchowe zadania, jak np. czyszczenie klatek króliczych, po czym zresztą ojciec bohaterki pisze córce usprawiedliwienie: „Oświadczam, że od pewnego czasu moja córka Róża wykonywała tajne zadanie wraz ze Stefkiem z sąsiedztwa. Po powrocie z akcji wyglądali jak czyściciele szamb i śmierdzieli na odległość. Uważam, że smród i brud są dowodem na sumienne wykonanie zadania. – Filip Bąk” Cóż… w pisaniu o trudnych tematach potrzebny jest humor inaczej dziecko nie będzie chciało polecić książki drugiemu. A wszyscy wiedzą, że w literaturze dziecięcej najlepsza reklama to ta szeptana z ust dziecięcych do dziecięcego ucha. W przypadku tej książki można być o nią zupełnie spokojnym.

Małgorzata Karolina Piekarska

Print Friendly, PDF & Email