Małgorzata Karolina Piekarska: Kurs dziennikarstwa dla samouków
Biblioteka Analiz, Warszawa 2014.
Podstawy
Małgorzata Karolina Piekarska należy do tych dziennikarek, które lekki i dowcipny (nierzadko ironiczny) styl łączą z prawdziwą pasją w pisaniu. Jej felietony w „Cogito” nie miały sobie równych i dla młodych czytelników były często nie tylko szkołą pisania, ale i myślenia. Kto tęskni za „Wzrockowiskiem”, na pewno znalazł już stronę „W świecie absurdów”: to blog, w którym notki przypominają felietonowe zwierzenia. Bo Małgorzata Karolina Piekarska swoją twórczość silnie przesyca autobiograficznymi wątkami. Być może to czynnik decydujący o popularności jej zapisków. „Nie szkodzić” i „nie nudzić” to dwie zasady, które Piekarska przywołuje także w swojej książce „Kurs dziennikarstwa dla samouków”, w teorii oraz w praktyce.
„Kurs dziennikarstwa dla samouków” wyrósł na bazie prowadzonych przez autorkę warsztatów dziennikarskich i przypomina skrypt dla uczestników kursu. Z tej książki skorzystają przede wszystkim amatorzy, którzy chcieliby sprawdzić się w zawodzie – a że dziennikarstwo obywatelskie staje się coraz bardziej modne, ten poradnik wielu odbiorcom pozwoli uporządkować wiedzę. Piekarska zwraca się do czytelników, którzy potrzebują pomocy w twórczych wyborach. Tom trafi do uczniów przygotowujących szkolną gazetkę, do młodzieży przed dziennikarskimi studiami, ale i do emerytów, chcących udzielać się w lokalnych mediach. Dla części pseudodziennikarzy internetowych „Kurs dziennikarstwa dla samouków” powinien stać się więc pozycją obowiązkową.
Jaśniej już się nie da. Małgorzata Karolina Piekarska wybiera leksykonowy rytm książki: przygląda się kolejnym najczęstszym gatunkom dziennikarskim i skrótowo omawia ich cechy. Co pewien czas przytaczając anegdotkę z własnych doświadczeń (dziennikarskich lub pedagogicznych), wprowadza prawdopodobne pytania i wątpliwości odbiorców i dba o przekazanie niezbędnych informacji w łatwej do przyswojenia formie. Unika encyklopedyczności, nie wpada też w podręcznikowe i poradnikowe schematy: „Kurs dziennikarstwa dla samouków” daje wrażenie uczestniczenia w ciekawym wykładzie dostosowanym do wszystkich, którzy chcą pisać, ale nie wiedzą, jak się do tego zabrać. Piekarska świadomie rezygnuje z branżowego słownictwa, odrzuca hermetyczność. Proponuje same niezbędne wiadomości w tekście, który dobrze się czyta.
Nie oznacza to, że autorka będzie wyręczać w pracy przyszłych dziennikarzy. Gdy tłumaczy, jak przygotować się do wywiadu, nie stworzy listy dobrych pytań, nie wskaże też tematów do reportaży. Jej odbiorcy nie mogą rezygnować z samodzielnego myślenia. Zyskują za to zestaw wskazówek, który specjalistom wyda się oczywisty. Samozwańczym specjalistom (w tym wielu blogerom) już nie do końca. „Kurs dziennikarstwa dla samouków” to tom o niewielkiej objętości: zaledwie sto stron. Ale Piekarska nie rozdmuchuje go przykładami i modnymi w popporadnikach tabelkami. Zadania dla początkujących dziennikarzy także ogranicza do kilku po każdym rozdziale – i chociaż z pozoru wydają się nieco monotonne, przyniosą korzyść odbiorcom traktującym je poważnie. Piekarska zaczyna tłumaczenie od podstaw (które później poszerzać można na jej warsztatach). Ważne jest też, że podkreśla, jak dobierać język tekstu do grona odbiorców czy do miejsca publikacji. Nie sprawi, że czytelnicy „Kursu dziennikarstwa dla samouków” staną się natychmiast gwiazdami dziennikarstwa, ale pomoże realizować marzenia lub pasje, rzetelnie przygotuje do pierwszych dziennikarskich prób i być może zachęci niezdecydowanych.
27 września 2014
Autor: Izabela Mikrut
Źróło: http://tu-czytam.blogspot.com/2014/09/magorzata-karolina-piekarska-kurs.html