***
Miłosz z jednej
Świetlicki z drugiej
Bo pierwszy zadzwonił
do redakcji na Długiej
nic z tego nie ma
tylko dilemma
Same spory
Obrażalstwa pełne wory
A Szymborska, choć nie trup
I nie należy do poetyckich grup
Nie rozstrzygnie o co chodzi
Czy o tramwaj co nie chodzi?
Czy o dupę, która smrodzi
Czy o poezję, która umiera
Bo Polska gapi się w bigbrothera
Tylko brakuje by w nim Podsiadło
Zasiadł, ale go podsiadło
Jakieś kolejne dziwadło
Gulczas, a jak myślisz?
A może to wyśnisz?
Kto z poetów tam na zewnątrz ma swoich fanów?
Chyba tylko Koziołek – rymotwórca z miasteczka Pacanów
Dobranoc! Zła noc. Bo złe mi się śni!
Na pana Cogito czekam kilka dni
Ale na co mi to?
Zamiast Cogito
Mam Coito
Bo w poezji są tylko bieguny dwa
Jeden poezja – dobra, drugi – poezja zła
Ale która jest która?
Ta kolorowa, czy ta bura?
Miłosz z jednej
Świetlicki Z drugiej
Bo pierwszy zadzwonił
do redakcji na Długiej
Pierwszy z drugim nie chciał gadać
Więc drugi pierwszemu w wierszu kazał spadać
(9 grudnia 2001)