(…) O fabule nie można zbyt dużo powiedzieć. Jest to raczej zbiór opowiadań na pierwszy rzut oka nie mających ze sobą wiele wspólnego. Nie wiem nawet, czy większość z nich jest ułożona w następstwie czasowym, jednak niektóre owszem, i to widać. Każda historia jest raczej krótka – kilka stron, ma tytuł, który pasuje do wydarzeń mających miejsce. Przeważnie każda z nich zaczyna się kawałkiem już po tym, a dopiero potem jest taka jakby retrospekcja tego wszystkiego. I znów powrót do teraźniejszości. Różne sytuacje z życia codziennego młodych bohaterów – uczniów warszawskich liceów.
Jest cała gama postaci, coś co lubię. Najbardziej do gustu przypadli mi Maciek i Małgosia – zakochani w sobie nastolatkowie, którzy uwielbiają książki i kulturę. Mimo kilku kłótni potrafią się pogodzić, zawsze są dla siebie oparciem. Jest również Kamila, której nie lubię. Jest przyjaciółką Małgosi, kiedyś zawsze sobie pomagały, potrafiły się wysłuchać, a potem coś się zmieniło i nie było już tak jak dawniej. Irytowało mnie również jej zachowanie, [SPOILER] kiedy jej chłopak zginął w wypadku samochodowym. Oczywiście, w takich przypadkach należy być w żałobie, ale bez przesadny. Niszczyła każde dobre uczucie swoimi słowami, nawet samą swoją obecnością. To było naprawdę denerwujące.
Podoba mi się to, jak autorka ujęła życie przyjaciół. Wszystko jest bardzo prawdopodobne, nie ma przesłodzonych fragmentów, a to bardzo często zdarza się pisarkom książek dla nastolatek o nastolatkach. Ludzie myślą, że to takie kolorowe życie, wręcz idealne. A nie, wcale tak nie jest, bo codziennie dochodzi do wielu tragedii, a w dwudziestym pierwszym wieku młodzież na przełomie lat trzynastu-siedemnastu ma tych problemów więcej niżby się komukolwiek wydawało.
Porównując „LO-terię” i „Klasę pani Czajki” widzi się znaczną różnicę. Kiedy w tej drugiej było dużo zabawy, humoru i beztroskiego życia, tak w tej pierwszej już osiemnastoletni ludzi muszą zmierzyć się ze światem dorosłych, w którym nie jest tak kolorowo. Czasem niewielkie tragedie doprowadzają do znacznie większych i gorszych. Już, dorosła młodzież musi stawić czoło odpowiedzialności za własne czyny, podejmować wiele decyzji, których dalszych konsekwencji się nie spodziewają.
Styl autorki zmienił się, na lepsze, choć nieznacznie. Według mnie ta część jest bardziej rzeczywista niż poprzednia. Prawdziwe wydarzenia, które naprawdę mogły mieć miejsce w życiu takich ludzi. Niekoniecznie szczęśliwe zakończenie sprawia, że czytelnik pragnie więcej i więcej. Niestety wątpię, by pani Piekarska napisała kontynuację i tej powieści. Bardzo żałuję, gdyż ciekawi mnie co się stało z Małgosią, która uciekła z domu.
O okładce nie będę mówiła, tutaj nie potrzeba czegoś wymyślnego, ta pasuje. Nic dodać, nic ująć. Tytuł też współgra, w książce jest umieszczony nawet cytat, wprawdzie na ostatniej stronie, ale jest, mający w sobie slogan powieści Przed życiem można uciekać, ale nie całą wieczność. Życie choć jest jak loteria, rządzi się takimi prawami, że kiedyś trzeba się z nim zmierzyć. Zwłaszcza gdy jest się już dorosłym. Chociaż z drugiej strony… czy oni wszyscy są dorośli? Czy skończenie liceum czyni człowieka dorosłym? No właśnie. Jak odpowiedzieć sobie na to ostatnie pytanie? Ja niestety nie znam na nie jeszcze odpowiedzi, bo dopiero od września idę do szkoły ponadgimnazjalnej. Ale maturzyści czy osoby, które studiują mogą sobie zadać to pytanie. Więc… co o tym myślicie?
Daje książce pięć plus (5+/6). Za to, że jest prawdziwa, za to że uczy, za to że pokazuje iż życie wcale nie jest takie łatwe jak nam się wydaje. Za to że może jako tako przygotowała mnie na liceum, do którego idę za dwa tygodnie, za to że po prostu została napisana i ludzie, tacy jak ja mają możliwość ją przeczytać.
Autorka: Alisza
12 sierpnia 2012
źródło: http://siostry-w-bibliotece.blogspot.com/2012/08/lo-teria-magorzata-karolina-piekarska.html#more