… choć nie zastąpi pracy i praktyki. Tak Małgorzata Karolina Piekarska zaprasza do lektury „Kursu dziennikarstwa dla samouków” – poradnika napisanego dla wszystkich, którzy chcą pracować jako dziennikarze. Napisanego tak, aby „bawiąc uczył, a ucząc bawił”.
Autorka, dziennikarka prasowa i telewizyjna z kilkunastoletnim stażem uważa, że „najlepsze dziennikarskie tematy leżą na ulicy”.
Przedstawia swoją teorię dotyczącą dziennikarstwa, zawartą w trzech zasadach. Najważniejsza jest pierwsza: „Pierwszą zasadą medycyny jest nie szkodzić, a literatury nie nudzić. Dziennikarstwo powinno łączyć w sobie te dwie cechy”. Autorka poleca tę zasadę jako motto całego „Kursu dziennikarstwa dla samouków”.
Druga zasada dziennikarstwa to „wstęp, rozwinięcie i zakończenie”. W tym miejscu autorka przywołuje czasy, kiedy pisaliśmy… wypracowania. Wreszcie trzecia zasada brzmi: trzeba wyobrazić sobie czytelnika” (inaczej piszemy dla dzieci, profesora, kobiety…).
W ten sposób mamy znakomite wprowadzenie do poradnika o gatunkach dziennikarskich. Na początek „wzmianka”, czyli kilka zdań, w których trzeba zawrzeć niezbędne informacje. Dalej piszemy „krótki tekst”, czyli musimy wymyślić temat, co możemy zrobić uważnie obserwując świat. „ Niestety, bez umiejętności obserwowania świata nie ma dobrego dziennikarstwa” – czytamy w tym rozdziale. Ważny jest tytuł, który powinniśmy wymyślić już na początku pisania tekstu.
Kolejny rozdział dotyczy „recenzji”. Autorka zadaje na początku pytanie: „Czy dziennikarz powinien być zawsze obiektywny?” I odpowiada, że niektóre teksty dziennikarskie nie mogą być obiektywne. Do takich należy właśnie „recenzja”. Warto zajrzeć do tego rozdziału. Przeczytamy w nim, jak ważne jest przygotowanie się do napisania takiego tekstu – i nie polega ono tylko na streszczeniu książki lub filmu.
Dobre przygotowanie jest konieczne przy pisaniu „tekstu poradniczego” i „tekstu reklamowego”.
„Dziennikarstwo to na pewno nie jest profesja dla ludzi nieśmiałych czy strachliwych”. Jest to szczególnie ważne, kiedy przygotowujemy „reportaż” (z wydarzenia, z podróży, z bohaterem, śledczy). Przy tym gatunku dziennikarskim nie wolno zapominać o pierwszej zasadzie dziennikarstwa Małgorzaty Katarzyny Piekarskiej, aby nie przekroczyć zasad etyki dziennikarskiej.
Pozornie łatwiejsza od „reportażu” jest „relacja z wydarzenia”. Pisanie takich tekstów ułatwia specjalizacja, ale trzeba trzymać się zasady: „Kto, z kim i o czym, czyli…”.
Wreszcie zajmujemy się „wywiadem”. „By wywiad był dobry, najpierw trzeba się do niego przygotować. To, w jaki sposób to zrobimy, zależy od tego, kim jest nasz rozmówca”. I musimy pamiętać, że zadanie dobrego i ciekawego pytania wcale nie jest takie łatwe i wymaga rzetelnego „zgłębienia tematu”. Pytania powinny być krótkie i związane z problemem, o którym chcemy rozmawiać. Musimy również pilnować, aby nasz rozmówca nie wygłaszał monologów, ale odpowiadał na pytania (to częste zjawisko w przypadku rozmów z politykami). W tej części poradnika znajdziemy wiele cennych rad: jak przygotować pytania, jak spisać wywiad, jak go autoryzować. Przeczytamy również o niebezpieczeństwach związanych z wywiadem przeprowadzanym drogą elektroniczną.
Wreszcie wyzwanie dla erudytów, czyli „felieton”. Dlaczego dla erudytów? Bo to człowiek, który posiada ogólną , za to wszechstronną znajomość wielu dziedzin nauki, sztuki czy kultury. Warto być też oczytanym i mieć dobrą pamięć. „Bez tych cech felietonisty, jego tekst będzie powstawał tygodniami. Będzie duszony jak grzyb w słoiku., a chodzi o to, by wypływał spod pióra”. No i felieton jest pisany zawsze w pierwszej osobie (niedopuszczalne w artykule). Felietonista może odwoływać się do swoich doświadczeń lub przeżyć, co czyni go w oczach czytelnika bardziej wiarygodnym. Motto każdego felietonisty powinno być – powtórzmy za wieszczem Juliuszem Słowackim – następujące: „Chodzi mi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa”.
„Esej”, czyli gatunek literacko-dziennikarski, którego autor może być nieobiektywny. „Język eseju to swoisty popis kunsztu pisarskiego twórcy, a także jego oczytania i elokwencji. Musi być lekki i przystępny, ale zarazem niebanalny i nieprosty”.
W ten oto uporządkowany, mieniący się przykładami z praktyki dziennikarskiej przewodnik spełnia cel autorki, czyli „bawiąc uczy, a ucząc bawi”. Na końcu zaś czytelnik powinien rozwiązać „quiz dziennikarski”.
Warto skończyć „Kurs dziennikarstwa dla samouków”.
Barbara Janiszewska