Kierunki w życiu
Forma, która sprawdziła się Małgorzacie Karolinie Piekarskiej w dwóch tomach przygód uczniów z klasy pani Czajki okazała się trafiona także z perspektywy odbiorców i w konsekwencji pojawia się też w kontynuacji cyklu. „Licencja na dorosłość” to opowieść dla tych, którzy chcieliby poznać dalsze losy Maćka, Małgosi, Kamili, Kingi i innych. Może niby funkcjonować jako samodzielna historia – ale trafi przede wszystkim do fanów „Klasy pani Czajki” oraz „LO-terii”: im nie trzeba wyjaśniać ani zależności między bohaterami, ani ich prywatnych traum. To powrót – po latach – do starych znajomych. Autorka znowu podsuwa „powieść w odcinkach” – każdy rozdział jest tu zamkniętą całostką dotyczącą pojedynczej sekwencji lub sprawy między konkretnymi postaciami. Do poruszanych zagadnień należą tutaj miłość i związki (na studiach buduje się już dojrzalsze relacje, to nie pierwsze idealizowane uczucia, a przyglądanie się drodze do małżeństwa czy po prostu do „poważnego” bycia razem). Nie zabraknie przyjaźni – miło pomyśleć, że bohaterowie, kiedy potrzebują wsparcia albo chociaż towarzystwa, potrafią jeszcze o tym rozmawiać. Odwiedzają się w domach, umawiają na spacery – to wszystko wydaje się mocno staroświeckie, a jednak przekonuje i cieszy. W nieco mniejszym stopniu zajmuje się Piekarska relacjami postaci z rodzicami – idą w kąt dawne zatargi i nieporozumienia, nastoletnie bunty. Teraz młodzi ludzie mogą się usamodzielnić, wybrać własną drogę i… wybaczyć. Niektórzy odkrywają tajemnice z przeszłości, inni uczą się ignorować dawne bolączki. Coraz częściej sami otaczają opieką innych – młodszych albo starszych. Bohaterowie, których czytelnicy zdążyli już z każdej strony poznać – dojrzewają. Dobrze przemyślane są ich metamorfozy – przekonują i pozwalają uwierzyć w świat przedstawiony. Z dorosłością przychodzą nowe wyzwania, na przykład kwestie mieszkaniowe – niejeden przekona się boleśnie, że wynajmowanie pokoju, mieszkanie w akademiku, dziwni współlokatorzy na stancjach – potrafią odebrać całą radość z samodzielności. Pierwszy krok w dorosłość bywa bolesny, autorka nie obiecuje, że będzie łatwo. Tu już nie ma miejsca na beztroskę i bezmyślność – chociaż niektórzy dopiero teraz przekonają się, na czym w życiu im zależy, a z czym nie chcieliby się stykać. Czasami młodsze rodzeństwo prowokuje rozmyślania na różne trudne tematy – Małgorzata Karolina Piekarska podpowiada, jak poradzić sobie ze złym wpływem kolegów z patologicznych domów. Nie ucieka od komplikacji, nie boi się wyzwań, wplata do tej opowieści sporo życiowych wskazówek i nie zawsze będzie się bawić w dyplomację. Pojawią się i inteligentne komentarze, i rubaszne żarty, dla każdego coś według upodobań i potrzeb. Autorka nie ucieka od społecznych bolączek i dramatów – i radzi sobie świetnie z realizacją, bez względu na to, czy akurat zajmuje się sprawą poważną, czy coś wyśmiewa.
Rozdziały, chociaż krótkie, są bardzo nasycone treścią i dobrze przygotowane pod kątem literackim. Piekarska ma mnóstwo pomysłów na to, jak potoczyć się mają losy postaci – i tym do siebie przekonuje. A jednak nie proponuje zamkniętego zakończenia. „Licencja na dorosłość” jest przejściem między młodzieżowymi i dorosłymi lekturami. Autorka podsuwa smakowitą powieść obyczajową – z fabułą i charakterami opartymi na tradycyjnych wartościach, z budujących historii dla nastolatków. Jest ta powieść ciekawa, rozrywkowa, ale i w dobrym znaczeniu pouczająca, bo Małgorzata Karolina Piekarska uczy samodzielnego myślenia.
Źródło: http://tu-czytam.blogspot.com/2019/04/magorzata-karolina-piekarska-licencja.html