W tym roku byłam gościem Nocy Bibliotek w Międzyrzeczu. Ze względu na fakt, że 4 czerwca kuzynka brała ślub, a ja chciałam na tej uroczystości być, noc odbyła się dobę wcześniej. Opowiadałam o swoich książkach, ale nie tylko. Zrobiłam czytelnikom quiz z wiedzy o literaturze dziecięco-młodzieżowej, w którym nagrodą były moje książki. Potem bawiliśmy się w kalambury. Uczestnicy musieli przedstawiać tytuły książek dla dzieci, m.in. „Tatuś Muminka i morze”, „O krasnoludkach i sierotce Marysi”, czy „O psie, który jeździł koleją”. Na koniec wszyscy pisaliśmy bajkę. Pierwsze zdanie wymyśliłam ja. Resztę dopisywali po kolei pozostali uczestnicy. Znali tylko ostatnie słowo poprzednich zdań. Jaka im/nam wyszła historia?
Dawno, dawno temu…
Dawno, dawno temu, żyła sobie w Międzyrzeczu leniwa księżniczka. Żyła w niepozornej chatce przy lesie wraz ze swoim ekscentrycznym kotem, toteż była dość samotna, jak na księżniczkę, więc dziergała szaliki. Księżniczka była wysoką brunetką, zakochała się jednocześnie w chłopie, rycerzu, góralu i księciu. Który mieszkał w odległej dolinie złotych smoków z czarodziejem. Księżniczka zamieniona przez czarodzieja w żabę zamieszkała w pobliskim stawie gdzie znalazła przyjaciół. Wszyscy razem poszli do lasu. Spotkali tam starą wiedźmę. Młody czarodziej machnął różdżką i wyczarował pegaza, na którym księżniczka uciekła z wieży czarownicy. Zobaczyła ona jakiś cień i uciekła. Gdy biegła przez kręte korytarze labiryntu wiodące ku wyjściu do strefy, dostrzegła żukolca, który stukając głową w jedną ze ścian, otworzył tajemne wejście do prawdziwego świata. Wiedźma jednak nie dała za wygraną i odnalazłszy księżniczkę, podrzuciła do koszyka ofiarowanego księżniczce przez księcia zatrute jabłko, które wprawiłoby ją w tysiącletni sen. Sen był zły, księżniczka budząc się krzyknęła: „Ty Klumpie!” Księżniczka z księciem uciekli z lasu przed wiedźmą. Wszystko wtedy stało się inne. Zapadła ciemna noc, ulice oświetlały tylko nieliczne latarnie, a księżniczka postanowiła się wybrać na samotną przechadzkę po miasteczku. W miasteczku panowała zaraza i księżniczka musiała poprosić wiedźmę o pomoc, ale ta nie znała odpowiedniego zaklęcia. Nagle pojawił się troll z dreadami i opaską hippisa. Nagle księżniczkę porwał wielki, niebieski, latający smok wraz ze swoimi przyjaciółmi: hippisem, robotem oraz puszkiem. Niepewnie spoglądając na niego, nie wiedziała, że ten mniemany hippis to tak naprawdę emo przebrany za klumpa w puszkach, którego dwa dni wcześniej zaatakowała Banda Patyków. Hippis i czarodziej szukali patyków, aby zrobić magiczną różdżkę i zamienić całe królestwo w żaby. I nagle niespodziewanie zarzucono dotychczasową historię, a na tronie piotrowym w towarzystwie trzech smoków zasiadł Aleksander VI i przywrócił w Europie renesans. Całość co prawda jest w tym okresie, przez co pójście na kebaba z księżniczką było niemożliwe. Jednakże, gdy naprawdę się postara, na pewno się uda. Wszyscy po udanej przygodzie wrócili do zamku i mieli nadzieję, że jeszcze kiedyś to powtórzą. To koniec, bo księżniczka i hippis się w sobie zakochali i umarli.
KONIEC
A oto fotorelacja z wydarzenia.