Oto kolejna recenzja. Tym razem w formie wywiadu. Ciekawy zabieg. Autorka popełniła jednak dwa błędy. To szóste wydanie „Klasy pani Czajki”, a jej sprzedaż do tej pory przekroczyła liczbę 60 tysięcy egzemplarzy.
Rok 2004. Na listę bestsellerów Wprostu w kategorii Dla dzieci i młodzieży trafiła książka Małgorzaty Karoliny Piekarskiej Klasa pani Czajki. Powieść rozeszła się w 30 tys. egzemplarzach i była jedyną pozycją polskiego autora na wspomnianej liście. Publikowana w Victorze Gimnazjaliście przez dwa lata, czytana z wypiekami na twarzy przez wielu gimnazjalistów, doczekała się miana statusu kultowej. I trzeciego już wydania, które mam w ręku.
I tak sobie siedzę samotnie przy fioletowym biurku w swoim pokoju, zastanawiając się, co nabazgrać w recenzji. Aż odzywa się telefon. Przyszedł SMS od Mai Duevelle: No cześć, dzwonek ci się zepsuł, otwórz drzwi.
Jak powiedziano, tak zrobiłam. Z tym, że na stół przygotowałam ciasteczka i herbatę.
Maja Duevelle: Co tak mulisz?
Ja: Ech… kompletna pustka w głowie. Jestem po Klasie pani Czajki i za Chiny Ludowe i Argentynę nie wiem, co mam napisać. Pomóż…
MD: Wymień trzy cechy powieści, które ci się spodobały!
Zmarszczyłam brwi. Zabrzmiało, jakbym była na języku polskim. Wybuchnęłam śmiechem. Jak się uspokoiłam, pytanie wydało mi się sensowne.
Ja: Jest pewna cecha, która mi się szczególnie spodobała: opis tamtych czasów, gdy pierwsi gimnazjaliści zmagali się z egzaminem, jeszcze nie tak rozbudowanym i jeszcze funkcjonującym nie w kwietniu, a w maju. Powieść pozwoliła wrócić mi do czasów, gdy chodziłam do tej szkoły. Jak mało osób miało wtedy telefony komórkowe i Internet, gdy dziewczyny nie malowały się tak mocno, jak dziś, kiedy uczniowie w ogóle nie słyszeli o mundurkach szkolnych (no chyba, że od rodziców) i nie byli tym w ogóle zainteresowani. Mało tego, w niektórych opowiadaniach wspomniane są bieżące wydarzenia polityczne. Ponieważ zawsze śledziłam, co się dzieje w kraju, to na wspomnienie kilku medialnych dramatów uśmiechałam się. W zasadzie taki powrót do przeszłości czyni Klasę pani Czajki magiczną powieścią, sentymentalną podróżą i to niezależnie od tego, czy wcześniej miało się do czynienia z tą historią, czy nie.
MD: Dobra, dobra, a o czym to w ogóle jest?
Ja: Głównymi bohaterami są Małgosia, Kamila, Maciek, Kaśka, Michał, Kinga i jeszcze parę innych postaci. Generalnie taka gimnazjalna paczka, która się trzyma razem i przeżywa swoje pierwsze wzloty i upadki. Co ciekawe, treść skupia się nie na ocenach szkolnych, ale raczej na życiu uczuciowym czy modzie na HP. Szkoła to raczej tło, które niewiele wpływa na życie postaci, no chyba, że w formie przestrzeni. Wątki są lekkie i ciężkie, jak chociażby problem chorego rodzica czy wypadek nastolatki. Ale też są przedstawione klasowe psikusy. Każde opowiadanie, a jest ich kilkanaście, w zasadzie opisuje inny problem, inne wydarzenie. Rzecz jasna, niektóre są ze sobą ściśle związane, ale raczej trudno tego uniknąć, skoro poprzednia część, że się tak wyrażę, skończyła się w najciekawszym momencie.
MD: A tytułowa Czajka?
Ja: Barbara Czajka, polonistka, naprawdę uczyła autorkę. Zresztą, powieść jest nierówna stylistycznie. Przez pierwsze strony trudno było mi przebrnąć, bo była pisana właśnie takim młodzieżowym, gimnazjalno-licealnym stylem. Niewiele opisów miejsc, narrator raczej nie wgłębia się w psychikę poszczególnych bohaterów, a pani Czajka przedstawiona jest bardzo, bardzo skąpo – tak tylko, by zaznaczyć, że jest.
MD: Książka wznawiana co kilka lat, ale już nie jest bestsellerem. Jak myślisz, dlaczego?
Ja: Pierwsze wydanie miało łatwiej z dwóch powodów. Dzieciaki ją znały z Victora, a historie działy się tu i teraz, odnosiły się do tamtejszych warunków politycznych i ekonomicznych. Łatwo było się utożsamiać. Wprawdzie teraz bezrobocie dalej jest duże, to mimo wszystko sytuacja inaczej już wygląda, bo część młodzieży ma rodziców poza granicami Polski, nie rozumie, czemu telefonów jest tak mało w tej historii, a w ogóle to co w tym dziwnego, że laska się malowała? O ile jeszcze HP skojarzą, to nie wiem, czy współcześni gimnazjaliści kojarzą chociażby Gadu Gadu albo Thorgala. Może przemówić do młodej osoby, bo problemy poruszane są raczej uniwersalne, ale… Klasa pani Czajki znalazła miejsce wśród innych młodzieżowych książek – takich, które z zapałem były czytane przez naszych rodziców.
MD: To polecasz czy nie polecasz?
Ja: Generalnie polecam, chociaż radzę dać trochę czasu, tak przynajmniej do połowy, książce. Dopiero od tego momentu może naprawdę wciągnąć i być przeczytana jednym tchem. I nic dziwnego, czytelnik jest coraz bardziej zaprzyjaźniony z bohaterami, a fabuła po prostu robi się coraz ciekawsza, nastolatki dojrzewają i nadal rozrabiają.
Autor: Małgorzata Karolina Piekarska
Cykl: jednotomowa
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2016
ISBN: 9788310-12998-7
Liczba stron: 351
Cena: 31,90
Ocena: 4/6
Małgosia, Kamila, Maciek, Kaśka, Michał, Kinga rozpoczynają naukę w gimnazjum. Trafiają do klasy Barbary Czajki, surowej, ale sprawiedliwej polonistki. Jej uczniów różni wiele – zainteresowania, stan majątkowy, uroda, charakter i temperament. Będą musieli jednak znaleźć wspólny język, aby przetrwać trzy najbliższe lata… Napisana wartkim, współczesnym językiem powieść o szkolnej codzienności i problemach każdego nastolatka: rodzących się pasjach, pierwszych zauroczeniach, walce z kompleksami i odrzuceniem, klasowych intrygach, miłosnych wyborach, przyjaźniach wystawianych na próbę. Pierwsze wydanie „Klasy pani Czajki” w wersji drukowanej rozeszło się w nakładzie ponad 30 tysięcy egzemplarzy i znalazło się na liście bestsellerów „Wprost” jako jedyna pozycja dla młodzieży polskiego autora.
Autor: DEBIUTEXT
Źródło: http://www.begoodart.com/2016/02/23/recenzja-sentymentalna-podroz-do-gimnazjum/