Ukazał się właśnie katalog do wystawy pt. Andrzej Kot – artysta z dystansem, w którym znajduje się m.in. mój esej o artyście. Wydawnictwo o publikacji napisało:
Przedstawiamy Państwu Andrzeja Kota – artystę nietuzinkowego, którego znakomicie określa tytuł wystawy: “Andrzej Kot – artysta z dystansem”, prezentowanej w galerii Pałacu Przebendowskich/Radziwiłłów, siedzibie Muzeum Niepodległości w Warszawie.
Andrzej Kot (1946–2015) był projektantem, grafikiem, kaligrafem, drukarzem (pracował jako zecer w Lubelskich Zakładach Graficznych). Krystyna Rybicka z „Galerii 31” w Lublinie, przygotowując wystawę prac tego artysty świetnie przedstawiła jego twórczość pisząc: „Jest absolutnym mistrzem w łączeniu odrębnych światów – znaku graficznego, wizualnego symbolu przedmiotu z abstrakcją liter – słów”. Zwerbalizowała również akt twórczy artysty: „(…) z zapartym tchem patrzyłam jak Andrzej pracuje: sekunda absolutnego skupienia i przepiękna, doskonale przemyślana praca powstaje natychmiast, bez poprawek i wątpliwości”. Jej tekst, zupełnie słusznie, został zatytułowany “Fenomen Andrzeja Kota”.
Artysta był znany za granicą oraz w rodzinnym Lublinie, ale niemal nierozpoznawalny przez szerszą publiczność w Polsce. Tworząc swoje dzieła nie zabiegał bowiem o uznanie. To, że po śmierci nie popadł w zapomnienie jest zasługą grona jego przyjaciół i znajomych. Jednym z nich jest Jan Sęk, dzięki któremu powstała nasza wystawa, a dzieła Andrzeja Kota wzbogaciły zbiory Muzeum Niepodległości.
Pisano o Kocie, że tworzy prace oryginalne. Opinię tę macie Państwo okazję skonfrontować zapoznając się z twórczością artysty prezentowaną na ekspozycji w Muzeum Niepodległości oraz w niniejszym katalogu.
A bezpłatny PDF katalogu można pobrać tutaj: