Ukazał się katalog do wystawy pt. II wojna światowa w filmie pokazującej plakaty filmowe. To wystawa, którą można obejrzeć w X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej do końca roku. W katalogu m.in. mój esej, z którego wydawnictwo skorzystało reklamując ekspozycję i katalog.
Wystawa „II wojna światowa w filmie” w Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej prezentuje bogatą kolekcję plakatów filmowych związanych z tematyką II wojny światowej, pochodzących ze zbiorów Muzeum Niepodległości.
Na ekspozycji zobaczyć można plakaty do filmów polskich, radzieckich, chińskich, czechosłowackich, angielskich i japońskich, które stanowią fascynujący przegląd sposobów, w jakie kino na całym świecie przedstawiało wydarzenia największego konfliktu w historii ludzkości.
Dwudziesty pierwszy wiek przyzwyczaił nas do tego, że plakat filmowy sprowadzony został do kompozycji, w której centralną częścią jest kadr z filmu lub zdjęcie aktorów grających główne role.
Tymczasem powojenny polski plakat filmowy stawiał na artystyczne kompozycje, a ich twórcy często sięgali po proste symbole. W okresie PRL promocja filmu poprzez plakat była najpowszechniejsza, bo… najtańsza, choć plakaty często drukowano w bardzo dużych, bo sięgających kilkudziesięciu tysięcy sztuk, nakładach. Dobrze nagłośniony dzięki plakatowi film przyczyniał się do wzrostu frekwencji nie tylko w dużych aglomeracjach, ale też w małych miejscowościach, w których działały niewielkie kina. Świadomość tego, jakie możliwości propagandowe ma plakat, sprawiła, że nie tylko zleceniodawcy, ale i twórcy szukali w wizualnym przekazie zupełnie nowych rozwiązań artystycznych.
Patrząc na zebrane na wystawie i zgromadzone w towarzyszącym jej katalogu plakaty trudno oprzeć się wrażeniu, że projektujący je artyści, choć czasem korzystali z filmowych fotosów, to wykorzystywali je do graficznego przetworzenia, przygotowując plakaty z użyciem sztuki fotomontażu. Tworzono też plakaty, w których wykorzystywano sceny lub obrazy z filmu, ale malarsko je ilustrując. Jednak przy projektowaniu plakatów artyści o wiele częściej niż na fotosy i fotomontaż stawiali na znaki i symbole, które w sposób nie zdradzający całej treści mniej lub bardziej delikatnie ją sugerowały.
Prezentowane na wystawie plakaty pochodzące ze zbiorów Muzeum Niepodległości w większości powstały jeszcze w okresie PRL. Ich celem była informacja o filmie i zachęcenie widzów do przyjścia na seans. Wprawdzie nie nazywano tego działaniem marketingowym, gdyż to pojęcie w Polsce wtedy nie istniało, ale plakat pełnił funkcję czegoś w rodzaju materiału reklamowego. Była to jednak reklama artystyczna, a do jej stworzenia zaproszeni zostali najwybitniejsi polscy plastycy.