Tym razem recenzja Izabeli Mikrut z bloga: „Tu czytam”
Inność
Nasza Księgarnia przypomina kolejne młodzieżowe powieści Małgorzaty Karoliny Piekarskiej – i bardzo dobrze, bo to historie nawiązujące do klasycznych przygodówek, awanturnicze i pouczające, wychowawcze, a pełne wrażeń. Wprawdzie czasami nieco niemodne – autorka wciąż odwołuje się do harcerstwa jako sposobu na szukanie przygód i wychowywanie – ale zawsze wciągające i ważne za sprawą relacji w minispołecznościach. W „Dzikiej” pojawiają się bohaterowie znani z „Tropicieli”, tym razem to Rafał wysuwa się na pierwszy plan. Do zgranej paczki dołącza Alicja Mugaba, czarnoskóra wnuczka sąsiadki (z dawną decyzją córki owej sąsiadki ojciec Rafała nie potrafi się przez lata pogodzić). Alicja wie już, jak działają mechanizmy nietolerancji, przeżyła to w dawnej szkole. Przeniosła się do Warszawy w nadziei, że tu nikt nie będzie zwracać uwagi na jej inność. Nie zmieni jednak mentalności uprzedzonych. Chłopak z podwórka wciąż wykrzykuje za nią obelgi, a ojciec Rafała… nazywa czarnuchem. Dziewczyna uczy się więc używać miechu jako broni przeciwko złośliwościom. A ponieważ znajduje w Rafale oparcie, może poczuć się silniejsza. Akceptuje przezwisko „Dzika”.
Ale akcja „Dzikiej” opiera się na sensacji. Bohaterowie znajdują na działkach egzotyczne zwierzęta, żywe i martwe. Mają przygotować zadanie roczne jako harcerze – ale praca detektywistyczna zapewnia tym razem więcej adrenaliny: młodzi ludzie chcą odkryć, co dzieje się na działkach. Wplątują się przypadkiem w wielką aferę przemytniczą (a szkolna wycieczka pozwala im dowiedzieć się więcej o krzywdzie zwierząt – to nawet odbiorców nie pozostawi obojętnymi). „Dzika” to szyfry, podchody, próby przechytrzenia groźnych przestępców – wszystko, co dawniej cieszyło młodych odbiorców w historiach przygodowych. Małgorzata Karolina Piekarska nie boi się scen mocnych rodem z historii sensacyjnych. Niebezpieczeństwa są tu bardzo blisko, w jednej chwili może się zmienić świat bohaterów. Powodów, żeby sięgnąć po „Dziką” będzie zatem wiele. Ładnie Piekarska nakreśla również obowiązkowy dla płci pięknej temat nastoletniego zauroczenia. Rafał i Dzika chcą sobie robić drobne niespodzianki. On specjalnie dla niej uczy się wyplatać filofunowe jaszczurki, ona dla niego robi rękawiczki – bo zauważa, że marzną mu dłonie. Takie gesty lepiej mówią o uczuciu niż kupowane w sklepach masowe gadżety – czynią też tę parę wyjątkową. Autorka tym samym może podpowiadać młodym odbiorcom, jak zwrócić na siebie uwagę czy jak wyznawać uczucia bez wielkich słów. Wątek sercowy został tu zresztą rozbudowany, bo w Rafale podkochuje się Magda – ale nikogo nie można zmusić do miłości, chłopak dokona wyborów bez zbędnych scen.
Sprawdza Małgorzata Karolina Piekarska, jak dorośli potrafią czasem unieszczęśliwiać nie tylko młodsze pokolenie. W „Dzikiej” ojciec Rafała wyrasta na prawdziwy czarny charakter – źle jest z nim jego obecnej partnerce, źle babci Rafała, oderwanej od wnuka. Stary Subocz wszystkim przynosi wstyd – to kolejna przeszkoda do pokonania na drodze do szczęścia. Rafała nie zrażają problemy w domu – uczy się je pokonywać i staje się przez to coraz silniejszy. Jest zatem „Dzika” powieścią wielowymiarową i poruszającą sprawy ważne dla nastolatków. Autorka zachęca mimochodem do poznawania historii najbliższej okolicy, pokazuje, ile dla młodych ludzi znaczą przyjaźnie i zapewnia dawkę adrenaliny. Jest w tej książce trochę żartów, jest i sporo mądrości, która przydać się może czytelnikom w różnych okolicznościach. Małgorzata Karolina Piekarska potrafi pisać dla młodzieży, nie zawodzi swoich odbiorców i proponuje akcję pełną przygód.
23 sierpnia 2017
Autor: Iza Mikrut
Źródło: http://tu-czytam.blogspot.com/2017/08/magorzata-karolina-piekarska-dzika.html